www.silentlandrpg.fora.pl

Sheva

-Czego tak nasłuchujesz?- spytał Sheva niby od niechcenia. Spodziewasz się kogoś w tych zaroślach?

Varia

- Tak, spodziewam się - przytaknęła.
- Wędrowców. Kilku mężczyzn. Nie są stad, podróżują. Z resztą nie ubierają się typowo dla tej części lądu. Zapewne sa z drugiego końca wyspy.

Sheva

-I co zamierzacie z nimi zrobić, w końcu to mężczyźni, jak sama powiedziałaś. Chyba nic dobrego ich tutaj nie spotka- stwierdził.- Gdybym był śmiertelnikiem, to nie liczyłbym na tak długa rozmowę z Amazonka.

Varia

- Pozory mylą. Lubimy się bawić. A niektórzy wytrzymują nawet drugiego dnia. Potem jest gorzej - przyznała.
- z resztą... nie wiadomo czy nie zbłądza w inną stronę, wtedy damy im spokój. Tylko gdy wejdą na nasz teren będą żałować.

Aleera · Wysłany: Pią 21:38, 05 Mar 2010 Temat postu:

/pierwszy post/

Tymczasem, nad rzeką pojawiła się Aleera. Początkowo nie zwracała uwagi na rozmawiają parę demona i amazonki. Przykucnęła nad brzegiem i poczęła delikatnie muskać przejrzystą wodę opuszkami palców. W powietrzu unosił się zapach krwi. Demonica uwielbiała to. Kiedy tylko miała okazję, nasycała się ludzką krwią. Wystarczyło zwabić kogoś w nieznane tereny pustynne. Na chwilę obecną chyba nie mam ochoty na krew... - pomyślała. Po chwili wskoczyła do wody.

Sheva · Wysłany: Sob 23:22, 20 Mar 2010 Temat postu:

Sheva uśmiechnął się do siebie, gdy wyczuł obecność jakiegoś demona. Chyba nigdy wcześniej go nie spotkał, bo to, co czuł było nieco obce. Nie wszystkie demony znały się osobiście, bywało, że informacje o sobie czerpały z czyichś przekazów. Demon rozejrzał się dookoła, gdy nikogo nie dostrzegł zwrócił się do amazonki:
-Chłopi zapewne... oni są na tyle głupi, że wlezą na wasze terytorium i nawet tego nie dostrzegą. Cóż... będziecie miały zabawę. Chętnie bym wam potowarzyszył- ziewnął.- Brakuje mi rozrywki, ludzkie dziewki dawno mi się znudziły...- stwierdził.- Z resztą, jakoś do miasta mnie ostatnio nie ciągnie.

Aleera · Wysłany: Sob 22:17, 27 Mar 2010 Temat postu:

Po paru cudownych minutach spędzonych pod wodą postanowiła się wynurzyć. Powęszyła jeszcze trochę, po czym stwierdziła, iż raczej nie zna demona obecnego w lesie. Spojrzała w kierunku rozmówców i upewniła się w swoim przekonaniu. Zdecydowała, że włączy się do dyskusji, więc do nich podeszła, z wdziękiem stawiając każdy krok.
- Witajcie - przywitała się. Na jej twarz wypłynął lekki uśmiech.